Kto ma rację?
(...) Niewierzący gromko domagają się dziś u nas, by katolicy szanowali ich system wartości i pozwolili im żyć po swojemu. Ja, w przeciwieństwie do niektórych moich kolegów, nie będę tłukł ich Dobrą Nowiną po głowie, chciałbym też jednak prosić by mnie też nikt nie traktował z pogardą (jak to ostatnio uczyniła to choćby nieznana mi osobiście, Kinga Dunin). Mam dokładnie takie samo prawo do swoich przekonań jak oni. Coraz bardziej żenuje mnie obserwowanie dwóch obozów drących się coraz głośniej, że to nasi mają rację. Nic się nie zmieni na lepsze, nie posuniemy się ani o krok, nie uratujemy ani jednej matki, ani jednego dziecka, jeśli, my, chrześcijanie, nie zaczniemy wygrywać w innej konkurencji: w okazywaniu szacunku.
Dlaczego to takie ważne? Bo świat widział już wielu, którzy mieli rację. Orygnialność i realna moc chrześcijaństwa polega zaś na tym, że w nim prawda tożsama jest z miłością.
Jeśli pokazujemy komuś prawdę, a nie okazujemy mu miłości, głosimy siebie, a nie Boga, w imieniu którego walczymy. Jeśli okazujemy mu miłość, prawda sama wyjdzie na jaw i pokaże się z siłą, z jaką sami nie bylibyśmy nigdy w stanie jej wyrazić.
(SZYMON HOŁOWNIA dla stacja7.pl).