Nowy Rok czy niepokoje?
Czasami doświadczamy "zmęczenia materiału", czyli zniechęcenia w nieustannej walce o dobro. Zdarza się ulec pokusie "świętego spokoju", podejścia: "jakoś to będzie", albo dołującego przekonania: "na nic nie mam wpływu". Niektórzy wręcz wprost kontestują ciągłe mówienie o aborcji, eutanazji, in vitro, związkach nieformalnych, środowiskach homo... Tak samo ciągłe witanie "Nowego Roku" może się znudzić, bo po co go witać, skoro za moment on i tak już będzie "starym" rokiem? Po co życzyć "szczęśliwego", skoro wiemy, że z roku na rok każdy "nowy" okazywał się gorszym od tego "starego"?
Mimo wszystko chwytamy się każdej nadziei, nawet wbrew nadziei, bo nie da się żyć w beznadziei. Stąd może tak łatwo nas oszukać poprzez dawanie obietnic bez pokrycia, często absurdalnych i niemożliwych do realizacji? W tym roku proponujemy, by chwycić się innej nadziei - tej, która zawieść nie może, a którą zostawił nam Bóg w nawróceniu i wierze w Ewangelię. Stary sposób, ale sprawdzony. Dlatego warto nieustannie mówić o tych ważnych dla życia i wiary - i zbawienia wiecznego - sprawach, ale w sposób, który "trafia" do ludzi. Trzeba nam ciągle szukać nowego sposobu przekazywania tych samych treści, aby ukazać ich nową i piękną wartość dla życia i dobra człowieka. Taki cel stawiamy sobie w redakcji "Rycerza Niepokalanej" w tym roku. Takie odczytujemy zadanie, które nam Niepokalana na ten rok wyznacza. Będziemy szukać nowych form wyrazu i dzielić się nimi z Wami, Drodzy Czytelnicy! Mamy nadzieję, że dzięki Wam i Waszej współpracy z nami uda się to osiągnąć.
Zachęcamy zatem do współtworzenia "Rycerza Niepokalanej". Jesteśmy tylko mniej lub bardziej nieudolnymi zarządcami Jej dzieła. Dlatego chcemy się wsłuchiwać w każdą opinię, sugestię, które do nas docierają, aby odczytać, czy taka też jest wola Niepokalanej - wola Boża. Powierzamy całkowicie siebie w Jej ręce, aby zdobywać cały świat dla Chrystusa na wzór św. Maksymiliana.
O. Piotr Maria Lenart, redaktor naczelny